środa, 17 października 2012

Skoroszyty pełne kobiet

W czasie debaty Mitt Romney został spytany o to, co zamierza zrobić, żeby kobiety zarabiały wreszcie tyle samo, co mężczyźni. Romney zboczył trochę z niewygodnego dla siebie tematu i zapewnił, że kiedy został gubernatorem Massachusetts, chciał, żeby w jego gabinecie znalazły się też kobiety. Niestety, sposób w jaki to zrobił, nie mógł być gorszy - wyszło protekcjonalnie i głupio: 

"Spytałem moich ludzi: Jak to możliwe, że o te stanowiska ubiegają się tylko mężczyźni? Na co oni odparli: Cóż, to są ludzie, którzy mają kwalifikacje. A ja powiedziałem: Ojej, czy nie możemy znaleźć jakichś kobiet, które też mają kwalifikacje? I tak postanowiliśmy poszukać kobiet, które miałyby wystarczające doświadczenie, żeby zasiąść w moim gabinecie.  Poszliśmy do różnych organizacji kobiecych i spytaliśmy: Czy nie moglibyście nam pomóc znaleźć kogoś, a oni przynieśli nam skoroszyty pełne kobiet".

I właśnie te skoroszyty - binders full of women - stały się hitem internetu, i to jeszcze zanim skończyła się wczorajsza debata.






Żeby było zabawniej - to wcale nie Romney poprosił o te "skoroszyty". Massachusetts Women Political Caucus, gromadzący kobiety z obu partii, jeszcze przed wyborami gubernatorskimi w 2002 roku, z własnej inicjatywy przygotował listę potencjalnych kandydatek na różne wysokie rangą stanowiska. Kiedy wygrał Romney - pokonując kandydatkę Demokratów, Shannon O'Brien - po prostu otrzymał tę listę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz