piątek, 27 kwietnia 2012

Good bye, Spaceboy

Nie wszyscy zapewne zauważyli, ale kontrkandydatem Romneya do nominacji Republikanów wciąż jest Newt Gingrich, który mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi jeszcze niedawno wszem i wobec głosił, że nie tylko pokona Romneya, ale też Obamę. Niestety, przedwczoraj ogłosił, że 1 maja zawiesi (czyt. zakończy) swoją kampanię. Powodem nie było zapewne pogryzienie przez pingwina, ale brak pieniędzy (milionowe długi) i świadomość (chciałoby się zakrzyknąć "dopiero teraz?"), że nie ma szans.


Będzie mi brakowało Newta, czempiona konserwatywnych i prorodzinnych wartości, który dwukrotnie się rozwodził, kandydata, który plany administracji Obamy inwestowania w biopaliwa nazywał "nierealistycznymi", ale zupełnie poważnie (jak zawsze) twierdził, że pod koniec jego drugiej kadencji (sic) Ameryka będzie miała stałą kolonię na Księżycu. I to wszystko wzywając do oszczędności i dyscypliny budżetowej.

Na szczeście Newt nie ma czasu na rozpaczanie - 8 maja ukazuje się wznowienie jego powieści z gatunku historii alternatywnej, tym razem o wojnie secesyjnej: To Make Men Free: A Novel of the Civil War. Nie czytałem żądnej z jego książek, ale podobno są niezłe, więc może na tym polu odniesie większe sukcesy.


No i, oczywiście, ciągle zostaje niezmordowany Ron Paul.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz