Dziś trzeci poniedziałek lutego, Presidents Day, co znaczy, że Amerykanie świętują urodziny Waszyngtona i kupują samochody na wyprzedażach.
Jak to często w Stanach bywa, w przypadku Urodzin Waszyngtona świętuje się raczej ogólną ideę, a nie ów dzień w sensie ścisłym - jak z Dniem Niepodległości, który obchodzi się 4 lipca, choć zerwanie z Wielką Brytanią kolonie ogłosiły już dwa dni wcześniej. No, ale 4 lipca przynajmniej podpisano Deklarację Niepodległości (a przynajmniej niektórzy ją podpisali) - z urodzinami Jerzego W. sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Trzeci poniedziałek lutego przypada bowiem zawsze między 15 a 21 dniem miesiąca, co oznacza, że oficjalne urodziny Waszyngtona nigdy nie wypadają tego dnia, w którym naprawdę przyszedł na świat: 22 lutego (według kalendarza gregoriańskiego) albo 11 lutego (według obowiązującego wówczas w Imperium Brytyjskim kalendarza juliańskiego).
Wszystkiemu winny Lyndon Johnson, który w 1968 roku podpisał ustawę Uniform Monday Holiday Act. Czyniła ona z czterech świąt federalnych święta ruchome, przypadające w różne poniedziałki, np. Columbus Day na drugi w październiku, a Memorial Day na ostatni w maju. Chodziło o to, by pracownicy federalni dostali kilka długich weekendów. Uprzedzając jednak co poniektórych, którzy chcieliby zacząć pomstować na mnożenie świąt, które rozleniwiają ludzi i obniżają PKB, od razu dodaję, że poniedziałkowe święta okazały się prawdziwym błogosławieństwem dla biznesu.
Od lat 80. rozpowszechniła się praktyka otwierania sklepów w świąteczne poniedziałki, a z czasem także organizowania wielkich wyprzedaży. W ten właśnie sposób Presidents Day stał się świętem wyprzedaży samochodów, Memorial Day dniem przecenionej elektroniki, Labor Day świętem wyprzedaży sprzętów ogrodowych, a w Columbus Day przeceną upamiętnia się meble i wyposażenie domów. Happy Birthday, George!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz