środa, 12 grudnia 2012

"The Colbert Report" albo "Żona idealna".

Republikański senator z Karoliny Południowej, Jim DeMint, ogłosił, że ustępuje ze stanowiska, żeby stanąć na czele konserwatywnego think tanku, Heritage Foundation. To sprawia, że gubernator stanu, Nikki Haley, będzie musiała mianować nowego senatora, na dwa lata, do czasu przedterminowych wyborów w 2014 roku. Co w tym ciekawego? Otóż, wedle sondaży, mieszkańcy Karoliny Południowej najchętniej widzieliby na tym stanowisku... Stephena Colberta, prowadzącego prześmiewczy The Colbert Report

Stephen Colbert i Jim DeMint

Colbert prowadzi nie tylko wśród liberałów, ale też wśród wyborców umiarkowanych - nie lubią go tylko, oczywiście, konserwatyści. Colbert może zarzekać się, że jest "superkonserwatywny", ale w swoim programie nabija się z Republikanów ile wlezie, parodiując Billa O'Reilly'ego z Fox News, a w 2006 roku zniszczył George'a W. Busha w czasie White House Correspondent's Dinner

"Ambicje" Colberta są doskonale znane - w latach 2008 i 2012 rozważał kandydowanie na prezydenta, w dodatku z ramienia Partii Republikańskiej. W sondażach przed prawyborami dostawał po kilka procent głosów potencjalnych republikańskich wyborców (sic), co nie powinno dziwić, jeśli popatrzy się na wyniki badań, według których część widzów nie dostrzega zjadliwej ironii The Colbert Report i uważa go za prawdziwego konserwatystę.

Nie zalicza się do nich pani gubernator Haley, więc chyba jednak Colberta należy wykluczyć. Za to ciekawe jest miejsce drugie. Wśród przebadanych niezależnych wyborców znajduje się Jenny Sanford, była żona republikańskiego gubernatora, Marka Sanforda. W 2009 roku jej mąż zniknął na tydzień, jego biuro informowało, że gubernator wybrał się na wędrówkę po Appalachach, po czym okazało się, że tak naprawdę odwiedzał kochankę w Argentynie. Pani Sanford - niczym bohaterka serialu Żona idealna - rzuciła męża i zajęła się własną karierą. 

od lewej: Mark Sanford, jakiś chłopiec, Jenny Sanford

Żeby było zabawniej - gubernator naprawdę rozważa mianowanie pani Sanford.  Innymi słowy: jeśli nie The Colbert Report, to przynajmniej Żona idealna. I niech nikt nie mówi, że kultura popularna nie wpływa na poglądy i postawy amerykańskich wyborców. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz