Po pani Jameson Mitta Romneya oficjalnie wsparł Clint Eastwood.
Parę miesięcy temu Eastwood wystąpił w reklamówce Chryslera, która chwaliła program rządowych dotacji dla upadającego przemysłu samochodowego, co wielu odebrało jako wsparcie dla administracji Obamy.
Eastwood wspiera Republikanów co najmniej od 1952 roku (choć 60 lat temu była to jednak zupełnie inna partia), ale sam uważa się za "umiarkowanego" albo libertarianina - popiera małżeństwa gejowskie, prawo do aborcji i ochronę środowiska, jest konserwatystą w sprawach gospodarczych.
Nieco zaskakujące jest jednak stwierdzenie Eastwooda, że Romney "przywróci przyzwoity system podatkowy, którego tak bardzo potrzebujemy, żeby zapanowała uczciwość i nie napuszczano ludzi na siebie z powodu tego, kto płaci podatki, a kto nie". Zgoda, że dzisiejszy system, w którym bogatsi - jak sam Romney - płacą mniej niż biedniejsi, nie jest uczciwy. Dlaczego jednak to Republikanie - nieustannie wzywający do obniżki podatków dla najbogatszych - mieliby uczynić go uczciwszym, nie wiadomo.
Tak czy inaczej, wsparcie Eastwooda - choć nijak nie poprawi szans Romneya na zwycięstwo w Kalifornii - z pewnością nie zaszkodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz