DC Comics ogłosiło, że w czerwcu któryś z bohaterów ich komiksów ogłosi światu, że nie jest hetero, a w mediach z niewiadomych przyczyn zawrzało niemal tak, jak wtedy gdy Barack Obama ogłosił, że popiera małżeństwa gejowskie. FoxNews się oczywiście oburzyło, a reszta mediów zaczęła się dziwować, że jak to, że ach tak, że nowe, że bardzo ciekawe.
Tymczasem, o czym wie każdy, kto się w tym choć trochę interesuje, homoseksualni superbohaterowie płci obojga pojawiali się w komiksach już dawno. Ponieważ X-Meni od początku uważani byli (i słusznie) za głos w kwestii tolerancji dla odmienności, jako pierwszy, bo w 1992 roku, wyoutował się superbohater ze świata komiksów Marvela, Northstar (zresztą Kanadyjczyk), którego postać od samego początku stworzono jako geja. W świecie Marvela supergejów i superlesbijek jest trochę więcej, szczególnie w seriach o "nastoletnich bohaterach". Jak w życiu - wśród nastolatków nikogo (a już szczególnie ich samych) to już nie szokuje.
Choć w świecie DC wyoutowanych superbohaterów jest chyba mniej, to jednak lesbijką jest aktualna Batwoman, Kathy Kane, a homoseksualnych postaci nie brakowało w "doroślejszych" "podświatach" - na czele z Watchmenami (Hooded Justice & Captain Metropolis) czy stworzonym przez genialnego Warrena Ellisa (związek Batmanowatego Midnightera i Supermanowatego Apolla).
No właśnie, Batman. Co do niego wszyscy mają swoje podejrzenia już od dawna - nieoczywista relacja z Robinem/Robinami czyni z niego mocnego kandydata. Nic zatem dziwnego, że to właśnie jego - obok Wonder Woman i Aquamana - obstawia się najczęściej.
Tak byłoby z pewnością najciekawiej - ale czy najlepiej? Dokonanie przez niego teraz coming outu byłoby mocno spóźnione - o jakieś 73 lata względem świata przedstawionego i o co najmniej kilka względem świata czytelników. Batman jest już bohaterem z historią - a zważywszy na nieliniowość (czy raczej wieloliniowość) komiksów - z wieloma historiami. W tym także związkami z kobietami i pochodzącymi z tych związków dziećmi. Stwierdzenie teraz, że jednak jest gejem, byłoby trochę niewiarygodne - nie tylko dla Catwoman, ale i dla czytelników.
Pomijając już fakt, że byłoby to dość niefortunne - nawet jeśli pośmiertne - przyznanie racji jednemu z największych wrogów komiksów, profesorowi Fredricowi Werthamowi, który w 1954 roku wydał głośną książkę Seduction of the Innocent, w której głosił, że komiksy są groźne dla młodzieży - także dlatego, że jego zdaniem Batman i Robin symbolizowali parę gejowską. Książka zdobyła rozgłos, a Wertham zeznawał przed senacką podkomisją do spraw dzieci i młodzieży, która ustanowiłą Comics Code Authority (CCA) czyli komiksową autocenzurę, która m.in. zakazywała pokazywania zombie i wampirów, a także nakazywała by dobro zawsze triumfowało nad złem. Od lat 70. CCA modyfikowano wielokrotnie, a w XXI wieku zrezygnowano z niego w ogóle, ale na co najmniej dwadzieścia lat hamował rozwój komiksów.
Kto by to jednak nie był, w czerwcu świat komiksów czeka znacznie ciekawsze wydarzenie - przynajmniej dla Polaków. Otóż w 51 numerze Astonishing X-Men, wspomniany Northstar weźmie ślub ze swoim "zwykłym" (czyli nie będącym superbohaterem) chłopakiem, Kylem. Co jednak zaskakujące, z niewiadomych przyczyn ślub odbędzie się (of all places!) w... Warszawie! Nie żadnej Warsaw, Illinois, ale zwykłej, polskiej Warszawie. Tak przynajmniej zapowiedziało DC, choć póki co na ilustracjach widać raczej Central Park.
Niestety, takie rzeczy w Warszawie ciągle tylko w komiksach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz